Wejście Smoka

Wisełka

Siemanko,
C
ofamy się w czasie do roku 2001, zagrałem wtedy swój pierwszy koncert w wieku 16 lat. Niesamowity dzień i niespodziewany finał, ale zacznijmy od początku…

Ja wraz z ziomkiem ze składu, na półrocze mamy glana z podstaw żywienia, czyli przedmiotu zawodowego w naszym technikum. Nasza klasa przygotowuje przedstawienie związane z ekologią. Wpadliśmy na pomysł żeby napisać jakieś wersy na ten temat, tak na lajcie dla beki trochę. Napisaliśmy we trzech po 16 wersów pod instrumental “Still DRE”. Zagraliśmy to sobie przed naszą klasą, bez kitu wszyscy w szoku, razem z panią profesor (tą od podstaw żywienia). Tak się jej kawałek spodobał że stwierdziła że będziemy reprezentować naszą szkołę, na festiwalu ekologicznym w Wisełce, gdzie zjadą się szkoły z całego województwa Zachodniopomorskiego, wow ok spox, jedziemy!

Gramy nasz numer na scenie, dużo ludzi wokół gimnazja, szkoły średnie, dzieci z domu dziecka, na którego terenie ten festiwal się odbywał. Po koncercie palimy dużego jointa i robimy na trzech pół litra wódki lodowej (najtańsza na rynku w 2001). W trakcie naszego małego melanżu, na scenie zaczyna się ogłaszanie wyników obecnego festiwalu… I tu nagle okazuje się że zajęliśmy pierwsze miejsce, no kurwa grubo… Zakręcamy flaszkę, dogaszamy gibona i lecimy na scenę. Tam gramy bis oraz kilka numerów z naszej świeżo wydanej podziemnie kasety “Dżungla Miasta”. Super, mega, zajebiście…

W drodze powrotnej do domu, pani profesor powiedziała takie oto zdanie: “O semestr się nie martwcie”. Zaliczone rapem, boom! Pamiętam że wieczorem grała w Słowianinie Paktofonika, ale z braku kasy na dalsze ruchy, udaliśmy się pod klub i słuchaliśmy pod oknem koncertu…

l

admin

7 lutego, 2025

TRANSLATE